Biblioteka Marcinkowice
czytając Józefa Barana
Józef Baran
spadochroniarz zachwytu
wprost ze snu wskakuje
w sam środek letniego zdziwienia
i przelatuje kołuje wiruje
buja się i kołysze
pod błękitną czaszą
nad wodospadami jaśminów
łowi zapach obłoków i ptasie allegra
przegląda się w lustrze pogody
choć kątem oka dostrzega
igrający ze słońcem cień dnia
w którym spadochron się nie otworzy
Irena W. Niedzielko
Fot. Zbigniew Marcinkowski