Wiosenne prace w przypałacowym ogrodzie
Odwiedzając dziś pięknie zrewitalizowany radłowski park, nie znajdziemy w nim już śladów warzywnego ogrodu, który za czasów państwa Dolańskich dostarczał wielu produktów na pańskie stoły.
Ze wspomnień pana Janusza Zydronia, którego dziadek pełnił niegdyś funkcję ogrodnika, wynika, że znajdowała się tam nawet szklarnia. Na przesłanych nam przez pana Janusza zdjęciach widać grupę pracownic pielęgnujących rabaty z rabarbarem, a, jak się domyślamy, towarzyszy im, żeby nie rzec nadzoruje je, właśnie ogrodnik, pan Edward Swierkot.
Na innej fotografii podobna grupa pozuje do fotografii. Schludnie odziane w biel ogrodniczki z motyczkami w dłoniach w towarzystwie pana Swierkota, stojąc pewnie na jednej z parkowych ścieżek, z uśmiechem patrzą w obiektyw aparatu.
Po jakichś pewnie stu latach, patrząc na sceny z życia radłowskich dworskich pracownic, mamy wrażenie, że praca, mimo że nie na swoim, sprawiała jednak tym młodym ludziom satysfakcję.
A może to tylko radosne miny zaprezentowane na potrzeby chwili do pamiątkowej fotografii?